Wakacje minęły. Ktoś powie: szkoda. My odpowiemy: szkoda, że tak szybko! Ale nie ma smutnych pożegnań, bo żegnamy jedynie miesiące letnie– nie nasz zapał, energię i apetyt na więcej.
A było co wspominać! Tegoroczne lato upłynęło pod znakiem wycieczek, wspólnych spotkań, grillowych integracji i radosnych rozmów. Była to prawdziwa uczta dla ducha i ciała – z pięknymi krajobrazami, smakiem przypieczonej kiełbaski i… śmiechem, który niósł się echem po wszystkich zakamarkach wakacyjnej codzienności.
Ale gdy inni zamykali walizki i suszyli ostatnie ręczniki po plażowych wojażach – my wrzucaliśmy drugi bieg. Bo choć żegnamy lato, to nasze plany na resztę roku są – nie bójmy się tego słowa – spektakularne. Zaczynamy spokojnie, pomału się rozkręcamy. Najpierw wrzesień.
Na start: nietuzinkowa wycieczka do Krynicy Morskiej – tego uroczego, nadmorskiego miasteczka, gdzie wiatr znad Bałtyku skutecznie przewietrzył nam głowy i naładował akumulatory. I bardzo dobrze, bo szybko okazało się, że będą nam potrzebne – rozpoczęły się XVIII Integracyjne Warsztaty Teatralne, które jak zwykle postawiły przed nami sporo twórczych wyzwań.
Zanim jednak teatralna maszyna ruszyła pełną parą, skorzystaliśmy z kilku lokalnych atrakcji. Wizyta w Miejskiej Bibliotece Publicznej na wystawie „Polski wysiłek zbrojny w II wojnie światowej” była prawdziwą lekcją historii – poruszającą i inspirującą. Z takim bagażem emocji, z głową pełną refleksji, ruszyliśmy do Bartoszyckiego Domu Kultury, gdzie obejrzeliśmy spektakl „Głosy” w reżyserii Roberta Cyrty, przygotowany przez Teatr Ephata z Gdańska. Publiczność – młodzież szkolna, uczestnicy warsztatów – chłonęła każde słowo, każdy gest. Magia teatru działała.
A potem – my. Po dniach intensywnych prób i teatralnych poszukiwań stanęliśmy na scenie z premierą „7 uczuć”. Emocje sięgały sufitu. To właśnie w ramach XXVIII edycji Bartoszyckich Spotkań Artystycznych Osób Niesamodzielnych – i, co tu dużo mówić, publiczność dopisała! Sala wypełniona po brzegi, brawa, wzruszenia, satysfakcja. To był nasz czas.
A gdy kurtyna opadła, wróciliśmy do codziennych zajęć – choć wcale nie znaczy to nudy! Wzięliśmy udział w kolejnym projekcie Oranżerii Kultury w Lidzbarku Warmińskim – „Żywioły natury – Żywioły kultury – Żywioły w nas”. Spotkanie z Agatą Półtorak i jej magiczną opowieścią „Dar Królowej Róż” w teatrzyku Kamishibai było jak zanurzenie się w baśniowy świat. A późniejszy spacer na cmentarz, by odwiedzić grób Ireny Kwinto, połączył to, co ulotne i co wieczne – słowo i pamięć.
Nie zapomnieliśmy też o naszej sportowej stronie! Ulubiony tenis stołowy powrócił do harmonogramu z impetem. Treningi i sparingi z zaprzyjaźnionym DPS-em w Bisztynku, a potem wyjazd na Wojewódzki Turniej w Górowie Iławeckim – emocje, rywalizacja, ale przede wszystkim: radość ze wspólnej gry i duch fair play. Nasi zawodnicy jak zwykle – pełna moc!
W ramach cyklu „W zgodzie z naturą i architekturą” wybraliśmy się do pobliskiego lasku miejskiego, gdzie jesień już nieśmiało zostawiała swoje pierwsze ślady. Szeleszczące liście, zapach wilgotnej ziemi – natura mówiła: „Jestem tu. I mam coś dla was.”
I na koniec września – jeszcze jedna przygoda! Gościliśmy ze swoim stoiskiem na Rodzinnym Festynie Ekologicznym, zorganizowanym przez Stowarzyszenie „Projekt Kobieta” na bartoszyckiej starówce. Piękna pogoda, uśmiechy mieszkańców, rozmowy, wspólna zabawa – czyli wszystko to, co najlepsze w lokalnej społeczności.
Aktywność fizyczna wciąż jest nam bliska. Nasza drużyna chętnie wzięła udział w VIII Powiatowych Zawodach Sportowo-Rekreacyjnych Osób Niepełnosprawnych i zmierzyła się z nietypowymi konkurencjami. Rywalizacja i dobra zabawa była powodem wielu pozytywnych emocji.
A teraz… teraz czekamy na jesień. Tę prawdziwą – złotą, kolorową, pachnącą pieczonymi jabłkami i herbatą z imbirem. Bo choć wakacje za nami, to najlepsze dopiero przed nami.


























































